piątek, 19 sierpnia 2011

tough day, pleasantly drunk now

Wystarczająco, by czytać w pubie wczorajszego brukowca. O tym, że na Seszelach rekin zjadł świeżo upieczonego pana młodego. O tym również w radiu i w szpitalu się rozmawia. O Nicolasie z Francji się nie wspomina, bo nie miał dziesięć dni temu ślubu, więc pewnie nikt nie jest dramatycznie heartbroken. Nicolas zginął dzień wcześniej, zjedzony prawdopodobnie przez tego samego rekina. Ale nikt nie szuka jego obrączki, nawet nie wiadomo czy taką miał. W każdym razie nagroda za brzuch rekina, w którym znajduje się obrączka to 2 tys dolarów. Kolejne strony to kolejne refleksje związane z Amy W. dzięki której być może wielu ćpunów wyjdzie na prostą. Mi ćpun w szpitalu dzisiaj radził wrócić z powrotem do Anglii, ale przyznał, że ciężko znieść tutejszą pogodę. Bo z każdym można znaleźć przynajmniej jeden punkt styczny. Nadal pisze się o riotersach, wstawia się zdjęcia zamaskowanych małolatów z trofeami: telewizor 32 cale, laptop i pudełko adidasów na górze. O to marzeń szczyt.

Wieczór w pubie, barman który właśnie wrócił z krakowa, muzyka w mojej głowie głośniejsza od tej z głośników.

2 komentarze: