niedziela, 24 lipca 2011

when can I have sex again?

Czy można mieć szok kulturowy w starciu z wytycznymi postępowania medycznego? No można. Ja miewam. Co hipotetycznie stanie się jeśli do angielskiego ginekologa przyjdzie szesnastoletnia dziewczyna w ciąży zdecydowana na aborcję? Dostanie gotową ulotkę na temat zabiegu, darmową opiekę w szpitalu, do wyboru aborcję mechaniczną lub farmakologiczną. Szybko, fachowo i kulturalnie. Jak zawsze.

Gdzieś w tle chodzi mi po głowie kolejna odsłona polskiej dyskusji o aborcji. Po głowie chodzą mi Ci wszyscy ludzie święcie przekonani o swojej racji. Mówią, że nie można zrobić aborcji DZIECKA gdy ciąża zagraża życiu kobiety, albo mówią, że brzuch kobiety należy tylko do niej, a nie do JAKIEGOŚ PŁODU.

I kiedy oni wszyscy mi chodzą po głowie, to ja zupełnie nie mogę ruszyć się z miejsca, tylko patrzę i się okrutnie dziwię. Skąd ta gotowość do decydowania o losach wszystkich bez chwili zawahania? Ja przecież mam wątpliwości, kiedy wybieram płytę do słuchania na wieczór, albo namyślam się z czym zjeść kanapkę. Myślę aborcja i myślę szara strefa, szara jak angielskie niebo w deszczowy dzień. I ile osób tyle argumentów, tylko kto tych argumentów jeszcze słucha, kto się nad nimi zastanawia?

Na koniec w głowie zostają mi dwa obrazki i ustawiam je radośnie obok siebie. Na pierwszym jest szesnastolatka, która przychodzi na aborcję, a właściwie na terminating of pregnancy jak na pobranie krwi i pyta tylko when can I have sex again? Na drugim jest kobieta, która ze wskazań medycznych chce usunąć ciążę, ale lekarze jej odmawiają zasłaniając się klauzulą sumienia, aż w końcu mija termin legalności wykonania aborcji. I właściwie, to oba obrazki jakoś mi nie pasują, ale skoro wszyscy są tacy pewni siebie.

W temacie podrzucam film Vera Drake, obejrzany dawno temu, tak dawno że istniało jeszcze we Wrocławiu kino ATOM. Kto zaś nie widział Juno, ten powinien natychmiast.

I jeszcze rzut oka dookoła Europy w zestawieniu BBC. O dziwo o konserwatystach religijnych nie wspomniano przy Polsce, jedynie przy Irlandii, Włoszech i Malcie. Artykuł z 2007 roku, ale wydaje mi się, że przepisy nie zmieniają się w tym temacie zbyt dynamicznie.


1 komentarz: