czwartek, 26 maja 2011

here I come

Najbardziej pociąga mnie w jeżdżeniu daleko to, że wyostrzają mi się zmysły. Każdym kawałkiem siebie zbieram te informacje, chłonę to wszystko co mnie otacza jak gąbka. Wszystko wydaje się takie intensywne, wszystko wyraziste, nawet jeśli nie zawsze takie fantastyczne. Bo czy deszcz na przedmieściach Preston może być fajny? Taki zimny deszcz, kiedy wiatr przenika najbardziej winterstopowe warstwy jakie posiadam, nowe buty benzadziejnie obtarły mi obydwie pięty, temperatura oscyluje w okolicach 14st C? Nie, taki deszcz nie może być fajny. Trochę pamiętam o ciepłym majowym Wrocławiu, ale nie bardzo potrafię sobie wyobrazić jak to jest tak się na przykład grzać w słońcu i bujać na hamaku. Przecież to było przedwczoraj. Ale ten bury chłód, co go mam tutaj, zdominował wszystko.

Zamiast noclegu na lotnisku przytrafił mi się nocleg u wrocławiaków, agrestowe wino i rozmowy z ludźmi których przez cały lot miałam za skończonych palantów. Bo czasem można się pomylić, ale czasem też można ugryźć się w język, co mi przecież nie udaje się zbyt często.

W moim domu nie działa internet gdyż przesyłka z modemem trafiła pod niewłaściwy adres. Traktuję to z dużą dozą wyrozumiałości, bo przesyłki trafiające pod zły adres, zwłaszcza z moim nazwiskiem w polu adresata, zdarzają się raz na czas. Ale przecież skype, przecież maile, przecież płakanie na lotnisku zobowiązuje do jakiegoś stopnia realnej determinacji. Poszłam poszukać darmowego wi-fi. Ponieważ banki skroiły ze mnie podwójne przewalutowanie, a interent mam wliczony w czynsz postanowiłam znaleźć wi-fi fanatycznie darmowe, czyli kawa w starbucksie odpadała w przedbiegach. Po 1,5 godziny poszukiwań przez przypadek znalazłam czego chciałam. Okazało się jednak, że umawianie się na skypie na godzinę 13 osób z dwóch stref czasowych jest pomysłem chybionym. Po powrocie do domu zlokalizowałam niezabezpieczoną sieć wi-fi. Siedzę przy biurku, odbieram maile, patrzę na to bure za oknem i czasem rozcieram ręce, bo jednak zimno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz